Uwaga, będzie długo, ale potrzebuję pomocy.
PP poznałam lata temu, trafiając przypadkiem na książkę Potęga Podświadomości Josepha Murphiego. Miałam wtedy dobre życie, ale oczywiście chciałam mieć miliony, żyć wolno, podróżować. Irytowałam się, że jakoś to nie wychodzi przez powtarzanie sobie jakiś mantr. Porzuciłam to, wracając od czasu do czasu do wymuszenia wygrania w lotka itp. Oczywiście nie muszę mówić, że to nie wychodziło. Ogólnie życie było całkiem fajne, przeprowadziłam się do miasta, które na tamten czas było moim wymarzonym, coś tam podróżowałam. Miałam raczej szczęście, bez wielkich efektów, ale bardzo nie doceniałam tego okresu.
Wszystko zmieniło się w momencie kiedy musiałam rzucić wszystko - studia, życie w innym mieście, wszystkie plany, bo w moim życiu zdarzyło się coś w co nie chcę się już wgłębiać, ale fakt jest taki, że od kilku lat zajmuję się osobą, która wymaga opieki, co nie pozwala mi na podjęcie żadnej pracy, wyjazdu, niczego.
Przez kilka lat nienawidziłam siebie, swojego życia i tego co się stało, co doprowadziło mnie do depresji, nerwicy i stanów lękowych. Wtedy intensywnie zaczęłam stosować PP. Szukać wszelkich informacji. Chciałam w tym czasie zapewnić sobie chociaż jakieś pieniądze, albo zmienić ogólnie sytuację, żeby stało się tak, że ja będę wolna. Popełniłam błąd jak wielu- robiłam milion technik, skupiając się wciąż na tym jak mi źle i jak wszystkich nienawidzę, jak to wszystko nie działa i oczywiście wychodziło coraz więcej gorszych sytuacji.
W marcu zeszłego roku podjęłam decyzję - sama sobie nie poradzę. Regularnie jeździłam do najlepszego hipnoterapeuty w Polsce (Warszawa, Żoliborz jakby ktoś był zainteresowany, na prawdę działa), który wyleczył mnie z depresji, oczyścił mnie z nienawiści do innych, podbudował wiarę w siebie, ogólnie przestałam wreszcie żyć przeszłością, wybaczyłam wszystkim, z którymi miałam złe relacje (przepracowałam z nim wszystko od wczesnego dzieciństwa). Wreszcie zaczęłam żyć tu i teraz.
Gdy poczułam, że stoję na swoich nogach ponownie oceniłam swoją sytuację - jestem w mieście, w którym nie chcę życ, nie mam żadnych dochodów, bo nie mogę podjąć w tej sytuacji żadnej pracy, nie mam własnego domu. Zaakcpetowałam sytuację, stwierdziłam, że mogę dalej zajmować się tą osobą, ale na własnych warunkach, we własnym domu, z jakimiś swoimi pieniędzmi.
Od nowa zaczęłam przeglądać te forum, różnie książki i zaczęłam składać do kupy wiedzę o PP.
Podjęłam decyzję, że tak jak Black będę sobie wyobrażać, że mam pieniądze już na koncie (bo mamy żyć w efekcie), mieszkam we własnym domu w wymarzonym mieście i tam właśnie zajmuję się tą osobą. Chciałam pokochać swoją sytuację życiową tylko w innej rzeczywistości - zamiast użalać się, cieszyć się życiem, bo mam przecież zapewnione wszystko. Oprócz tego postanowiłam też w nocy wgrywać sobie afirmację w danym temacie. Brzmiało prosto, ale robię to już od grudnia i nie zmieniło się nic.
Wiem, co jest moim problemem - mam ogromny opór związany z pieniędzmi. Nie umiem udawać, że je mam, bo mam świadomość, że nie pracuję,a nie potrafię uwierzyć, że mogą napłynąć z innego źródła. Próbowałam na różne sposoby, ale pojawił się kolejny opór. Mam udawać, że mam konkretną kwotę pieniędzy? Czy, że mam co miesięczne wpływy? Z jednej strony mamy żyć w konkretnym efekcie, a z drugiej wszechświat ma sam zdecydować jak nam to dostarczy, więc jak mogę określić skąd i ile mam tych pieniędzy? Od grudnia wgrywam sobie afirmacje (które podam na końcu) , które mają mnie przekonać, że pieniądze mogą pochodzić z różnych źródeł i nic to nie daje. Pieniądze stały się moją obsesją. Kiedy używam czegokolwiek - wody, kosmetyków, jedzenia wpadam w panikę wręcz, bo wiem, że to kosztuje i nie ja za to płacę. Nie umiem udawać, że jest inaczej. Potrafię udawać, że dom jest mój i znajduje się w zupełnie innym miejscu, ale udawać, że mam już, że mam pieniądze i jestem bezpieczna nie. Nie daje też nic zajęcie się czymś innym, bo przecież pieniędzy używa się ciągle, to nie coś od czego można się odwrócić. I za każdym razem korzystając z pieniędzy osoby, którą się zajmuję czuję się okropnie - mimo, że tak naprawdę ratuję jej życie kosztem swojego.
Drugi mój problem to przekonanie, że to serio działa, serio można zmienić swoje życie, ale to ja jestem tak zawalona oporami, które nigdy nie pokonam, że nie przyciągnę nic, a nic. Mimo, że oczyściłam się z przeszłości, mimo, że pracuję nad pewnością siebie to wciąż w głowie mam głos - tak to działa, można wszystko, ale ty nie dasz rady, dla ciebie to niemożliwe, bo nie umiesz wierzyć, żyć w efekcie.
Podsumowując mam takie pytania:
1) Czy afirmacje odsłuchiwane w nocy mają prawo kompletnie się nie przyjąć jeśli w dzień nie jestem w stanie ich potwierdzać? Robię to już prawie 4 miesiące i nie czuję zmiany. Kontynuować, czy porzucić jeśli po takim czasie nic się nie zmienia?
2) Wibracje - coś czego nie potrafię zrozumieć. Jak one działają? Czy każda rzecz ma osobną wibrację? Np pieniądze, wycieczki, ubrania itp, czy może są to grupy wibracji, że np. radość przyciąga zarówno wycieczki, fajne zakupy, bezpieczeństwo dom, pieniądze, miłość dobre relacje, partnera. Po prostu nie wiem czy na siłę zmieniać emocję w stosunku do pieniędzy, żeby zacząć wysyłać dobre wibracje w zakresie pieniędzy, czy po prostu ogólnie czuć się bezpiecznie, a wtedy przyjdzie to wszystko, co mieści się w moim zakresie bezpieczeństwa? Udawanie, że kupuję rzeczy, które tak naprawdę nie kupowałam sprawiało, że czułam się okropnie, a równocześnie bałam się, że jak kompletnie nie będę poruszać tematu kupowania to nigdy nie przyciągnę okoliczności w których mogę to robić.
3) Czy trzeba być konkretnym jeśli chce się coś przyciągnąć? Chcę bezpieczeństwa finansowego, ale nie wiem jak ono ma wyglądać. Jak to rozegrać?
4) Powiedzmy, że afirmacje, które wgrywam tak czy siak muszą się aktywować - czy mogę wgrać sobie, że wygrałam konkretną ilość pieniędzy, albo że mam coś konkretnego? Czy one mają być ogólne?
5) Czy muszę po kolei rozprawiać się z każdym oporem? Czy starczy czuć się dobrze, nie myśleć o przekonaniach, a one same znikną?
Mam lęk, że jeśli przestanę pracować nad postrzeganiem pieniędzy to nie będzie ich wibracji, czyli kompletnie nie będzie ich w moim życiu - bo jak przyciągnąć coś na co się nie zwraca uwagi. Z drugiej strony widzę, że nie jestem w stanie tego przepracować świadomie i zastanawiam się, czy jak będę czuć się bezpiecznie w innych tematach, a o nich nie myśleć to one przyjdą? Mimo, że mam poglądy na ich temat jakie mam? Czy można nie wierzyć, że coś może nam się wydarzyć, ale nie zwracać uwagi na te poglądy, nie przepracowywać ich i one same znikną?
Mam nadzieję, że wszystko opisałam w miarę czytelnie. Te forum to prawdziwa kopalnia wiedzy i naprawdę wiele mi rozjaśniło. Tylko zastanawia mnie właśnie czy wmawiać sobie coś wbrew sobie tak długo,aż to się zmanifestuje, udawać coś i ignorować głosy z głowy, czy koniecznie konfrontować się z tematem i pracować nad nim.
Oto zestaw afirmacji, które wgrywam od grudnia w systemie 21 / 7 , czyli to już mój 4 czy 5 raz.
Jestem bardzo pewna siebie. Emanuję pewnością siebie, wibruję energią pewności siebie. Jestem pozytywna. Wibruję pozytywną energią.
Moje życie jest piękne.
Żyję pełnią życia.
Jestem otwarta.
Żyję tu i teraz.
Mam w życiu więcej niż potrzebuję. Dzięki temu mogę dzielić się z innymi.
Pozytywne myśli i wyobrażenia przynoszą mi korzyści, których pragnę.
Z każdym dniem pod każdym względem wiedzie mi się coraz lepiej i lepiej.
Zawsze jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie.
We dnie i w nocy cały wszechświat mi sprzyja.
Jestem wdzięczna za wszystko, co mam.
Jestem bezpieczna zawsze i wszędzie.
Czuję się bezpiecznie, bo wszystkie moje potrzeby są zaspokojone.
Jestem otwarta na otrzymywanie.
Zasługuję na wszystko, co najlepsze.
Zasługuję na moje szczęśliwe, pełne bogactw życie.
Jestem wolna od ograniczających przekonań w każdej dziedzinie życia.
Kreuję swoje życie z lekkością i łatwością.
Czuję się wolna i spokojna, bo prowadzę takie życie, jakie pragnę.
Wszystko czego pragnę spełnia się.
Żyję życiem ze swoich marzeń.
Żyję w dobrobycie.
Ja jestem szczęśliwa. Ja jestem Spełniona. Ja jestem usatysfakcjonowana.
Codziennie doświadczam cudów, które zmieniają moje życie na lepsze.
Moje życie jest pełne szczęśliwych zdarzeń.
Ja przyciągam szczęśliwe zdarzenia do mojego życia.
Szczęśliwe zdarzenia przydarzają mi się każdego dnia.
Niespodziewane okazje pojawiają się w moim życiu zupełnie z nikąd.
Ja mam szczęście we wszystkich obszarach mojego życia.
Ja mam szczęcie we wszystkim co robię.
Ja czuję wdzięczność za wszystkie szczęśliwe zdarzenia. które spotykają mnie każdego dnia.
Cuda manifestują się w moim życiu zupełnie łatwo i naturalnie.
Moje pozytywne myśli przyciągają pozytywne rezultaty.
.Ja jestem otwarta na cuda, które zmieniają moje życie w pozytywny sposób.
Ciągle mi się udaje.
Wierzę w cuda. Wierzę w przyciąganie szczęśliwych zdarzeń. Wierzę w swoje szczęście.
Przyciągam cuda jak magnes. Jestem wdzięczna za to, że przyciągam cuda jak magnes.
Wszystko jest możliwe. Dla mnie Wszystko jest możliwe.
Wszystko, co dobre przychodzi do mnie z lekkością i radością.
Jestem wdzięczna za to jak łatwo przyciągam pozytywne możliwości.
Mam w życiu szczęście. Jestem szczęściarą.
Każda sytuacja obraca się zawsze na moją korzyść.
Każda komórka mojego ciała wibruje energią szczęścia.
Czuję się bogato i obficie, bo w moim życiu nieustannie objawia się Boży nadmiar pieniędzy i dostatku.
W każdej dziedzinie mojego życia istnieje Boski nadmiar.
Jestem bogata, bogactwo to mój naturalny stan.
Luksus i bogactwo to mój naturalny stan.
żyję w luksusie.
Zasługuję na bogactwo, bo jest to mój naturalny stan.
Bogactwo to energia, która wibruje w każdej komórce mojego ciała.
Dostatek to energia, która wibruje w każdej komórce mojego ciała.
Dostrajam się wibracyjnie do energii bogactwa.
Dostrajam się wibracyjnie do energii dostatku.
Dostrajam się wibracyjnie do energii luksusu.
Dobrostan to mój naturalny stan.
Pieniądze, to energia, która przypływa do mnie z lekkością i łatwością.
Bardzo łatwo jest się wzbogacać. Pieniądze są wszędzie. Pieniądze są dostępne w nieograniczonych ilościach dla każdego
Kocham pieniądze, a pieniądze kochają mnie.
Pieniądze przychodzą do mnie lekko łatwo i przyjemnie.
Codziennie z łatwością przyciągam pieniądze.
Pieniądze przyciągam jak magnes, z lekkościąi łatwością.
Akceptuję to, że pieniądze są po to by żyć uczciwie i na wysokim poziomie.
.Pieniądze w moim życiu pojawiają się z nikąd.
Akceptuję to, że pieniądze napływają do mnie z wielu różnych źródeł.
Potrafię dysponować ogromnymi ilościami pieniędzy.
Stać mnie na kupowanie wszystkiego czego pragnę.
Uwielbiam wydawać pieniądze. Uwielbiam korzystać z pieniędzy. Akceptuję możliwości jakie dają mi pieniądze.
Im więcej pieniędzy wydaję, tym więcej pieniędzy otrzymuję.
Każdy wydany pieniądz wraca do mnie w podwojonej ilości.
Każdego dnia przyciągam do swojego życia coraz więcej dostatku, bogactwa i pieniędzy.
Zasługuję na bezpieczeństwo finansowe, które otrzymałam.
Jestem milionerką.
Kocham moje konto bankowe.
Jestem wdzięczna za nieograniczone środki na moim koncie bankowym.
Moje miesięczne przychody wynoszą ponad 10 000 złotych.
Zasługuję na miesięczne przychody przekraczające 30 000 złotych, bo żyję w bogatym kraju.
Przyciągnęłam dom z listy Mój dom 2020