Zgadza się. Dlatego staram się nie używać takich gotowców. Nie solę (ostatnim produktem, który musiałam posolić a obecnie już nawet tego nie robię to były gotowane ziemniaki), w znacznym stopniu ograniczyłam cukier (bo jadłam na kilogramy

). Nie dodaję do posiłków żadnych kostek rosołowych, "veget" i tym podobnych - tylko przyprawy. Zwracam uwagę na składy. Jogurtów takich słodkich już nie kupuję - wolę kupić naturalny (patrzę też na skład, żeby nie było np. mleka w proszku - bo po co

) i dodaję sama owoce - brzoskwinie, nektarynki, banany, truskawki jak jeszcze były itp. W tych gotowych, smakowych jest zbyt dużo chemii. Zabieram się od jakiegoś czasu do samodzielnego pieczenia pieczywa ale nie mogę się zdecydować

. Zrobiłam w tym roku samodzielnie dżemy i soki i jestem z siebie dumna

(do przygotowania ich nie używałam żadnych żelfiksów tylko cukier i to i tak w małych ilościach).
Renatko na pewno znajdziesz jakieś fajne przepisy - ostatnio wysypały mi się wszystkie zakładki w ulubionych

a miałam linki do fajnych blogów wegetariańskich i nie tylko... Wszystko jest też kwestią przyzwyczajenia - ja na pewno już nie wrócę do takiego jedzenia jak wcześniej, bleh
